He's got the power!



Boys Noize jest teraz na ustach wielu. Nic dziwnego. Dwa znakomicie przyjęte single "Starter/Jeffer" i "Waves/Death Suite" w kolaboracji z Erolem Alkanem to przecież nie wszystko na co stać Alexa. Gotowy jest już jego drugi album pod tytułem "Power". Pomimo, że premiera nastąpi dopiero w październiku, to już od jakiegoś czasu po sieci krąży wersja promocyjna  z pojawiającym się 3 razy w ciągu każdego kawałka dogranym głosem o kilku modulacjach, przypominającym słuchaczom z czyim albumem mają do czynienia.

Gdy wybuchł szał na Ed Banger i Kitsune Records podchodziłem do tematu z pewnym dystansem. Owszem, to brzmienie działało i na mnie, jednak nie zachłysnąłem się nim. Epicentrum wydarzeń było we Francji. Ja jednak, jakby trochę na przekór modzie, największy kredyt zaufania dawałem Simian Mobile Disco czy Boys Noizeowi (pomijając w tym momencie takie tuzy jak Soulwax czy Mr. Oizo). "Oi! Oi! Oi!" czy "Attack Decay Sustain Release" słuchałem namiętnie i były to jedne z moich ulubionych płyt z roku 2007. Chyba się nie pomyliłem co do wiary pokładanej w ich twórcach, bowiem zbliżające się premiery ich nowych albumów wywołują spore zainteresowanie. Nie bez znaczenie pozostaje tutaj fakt, że ich obecność na scenie nie zaczęła się od romansu z francuską sceną, zwaną tu i owdzie (potocznie?) "nu-ravem". Pamiętacie przecież Simiana? No właśnie. Boys Noize zaś wydawał wcześniej dla Turbo Recordings Tigi, nagrywał pod aliasem Kid Alex, a w jeszcze bardziej zamierzchłych czasach  miał ponoć być producentem hip hopowym.

Wydanie albumu klubowego dzis, to spore wyzwanie. Pisałem o tym przy okazji notki o Zombym. Te kilkadziesiąt minut muzyki powinno skupić uwagę słuchacza również i poza klubem. Boys Noizeowi udało się to po raz drugi. "Power" słucha się równie dobrze co "Oi!Oi!Oi!". Alex nie dokonał żadnego brzmieniowego zwrotu. Nie ma tu ani wobbli, ani dubstepowej motoryki, ani etniczno-folkowych wstawek czy holenderskiego "wiksiarstwa". Za duże doświadczenie i pewność siebie by schlebiać modom? A może po prostu konsekwentne rozwijanie własnego konceptu? Raczej drugie. To wciąż jest stary dobry Boys Noize, nie można jednak powiedzieć, aby przez ostatnie dwa lata stał stał w miejscu. Jest bardziej przestrzennie, mniej przesterów i "piłowania". Houseowy "Jeffer" (chyba najlepszy numer z płyty), trochę acidowy "Starter", połamany "Trooper" i znakomity opener "Gax" jak i zamykający "Heart Attack". Boys Noize potwierdził swoje zdolności producenckie i kompozytorski talent. To wciąż to charakterystyczne i rozpoznawalne brzmienie, jednak pomysły nie skończyły mu się na pierwszej płycie i udanie rozbudował swoją formułę na drugim albumie.

Jeffer w remiksie "Para One" to prawdziwy parkietowy sztos. Wielu jednak twierdzi, że oryginału jednak nie przebije. Posłuchajcie i zdecydujcie sami.

Boys Noize - Jeffer (Para One Remix)

Poniżej mnie znany track. Darmstadt wydali w 2008 roku EPkę "Better Be Inside" dla Boys Noize Records. Stąd pochodzi "It Has Been Said". Alex podrasował to w swoim stylu.

Darmstadt - It Has Been Said (Boys Noize Remix)


Pzdr
Stadtkind.